
To efekt próby generalnej pieczenia świątecznych pierniczków. I próba ich zdobienia. Te zawiesimy na choince. Upiekliśmy też parę pierniczków na skosztowanie. Niestety nie zdążyły zapozować do zdjęcia. Nawet Lusia, siostra Ludzika ze smakiem pałaszowała. No i już wiemy, że w przyszłym roku zrobimy dwie porcje ciasta.
Resztę upieczemy parę dni przed świętami, niech sobie jeszcze ciasto spokojnie dojrzewa w lodówce.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz